W całej sprawie pojawiły się nowe fakty, o których czytamy w piśmie od Wielkopolskiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego skierowanym do Mariana Włosika, radnego powiatowego i zarazem mieszkańca Gorzupi. To pokłosie zapytań, które zostały przez niego wystosowane.
A w piśmie czytamy m.in., że w trakcie robót odstąpiono od zatwierdzonego projektu budowlanego w zakresie konstrukcji fundamentu oraz mniejszej długości śmigła elektrowni wiatrowej (zmiana średnicy rotora V-90 na V-80), które projektant zakwalifikował na podstawie art. 36a Prawa Budowlanego jako odstąpienia nieistotne.
To faktycznie nieistotne w porównaniu z następnym akapitem, w którym WWINB wskazuje, że pierwszy tom dziennika budowy po prostu... zaginął: Pierwszego wpisu w przedłożonym tomie II dziennika budowy dokonano w dniu 5 października 2018 r. tj, w dniu wydania tego dziennika. Przy czym jak wynika z dokonanych wpisów poprzedni tom dziennika budowy zaginął w Starostwie Powiatowym w Krotoszynie. Na podstawie przedstawionych innych dokumentów wskazano, że roboty budowlane rozpoczęły się 3 października 2015 r. zatem przed upływem trzech lat od dnia w którym przedmiotowa decyzja o pozwoleniu na budowę uzyskała przedmiot ostateczności (25 października 2012 r.).
Poruszamy się więc w terminie trzech tygodni, od których zależał los budowy wiatraka. Zatem...? Trudno wyciągać daleko idące wnioski, jednak chyba można w tym miejscu postawić mały znak zapytania.
Jak się dowiedzieliśmy, mieszkańcy Gorzupi nie zamierzają odpuścić i rozważają nawet oddanie sprawy do sądu.
Czytaj także: