Dyskusja na temat budowy elektrowni jądrowej w naszym kraju trwa już... kilkadziesiąt lat. Pierwsze rządowe plany pochodzą jeszcze z 1971 roku. Przeważnie jako lokalizację jej powstania brano pod uwagę tereny nadmorskie w okolicy Trójmiasta: Żarnowiec oraz Lubiatowo-Kopalino. I te dwie miejscowości zostały ujęte w najnowszym rządowym projekcie „Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.”
W dokumencie tym pojawiły się też dwie zupełnie nowe, całkiem nam bliskie lokalizacje, w których miałaby stanąć elektrownia jądrowa. Oto one.
Pątnów to okolice Konina. Tam obecnie mieści się elektrownia węgla brunatnego. Miejscowość ta oddalona jest od Krotoszyna o 100 km. A kolejna propozycja rządzących, to okolice Bełchatowa, gdzie znajduje się wielka elektrownia w łódzkim. To niewiele dalej, bo ok. 150 km od Krotoszyna.
Wybudowanie pierwszego bloku elektrowni ma nastąpić do 2033 roku. Sama inwestycja - według projektu - ma rozpocząć się już za pięć lat. W sumie stanie sześć bloków, które będą oddawane do użytku w odstępach 2-3-letnich.
Elektrownia atomowa ma zapewnić energetyczne bezpieczeństwo Polsce. W jej budowę będą mogły być zaangażowane polskie firmy. Powstaną też nowe miejsca pracy. Mówi się o docelowym zatrudnieniu ok. 30 tys. ludzi. Nie bez znaczenia jest także czynnik ekologiczny. Zmniejszenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery szacuje się - w tym przypadku - na ok. 30 procent.
Emocje jednak nie brakuje. Wśród wielu grup społecznych, a głównie mieszkańców, budzą nowe lokalizacje elektrowni. Póki co, decyzja o wyborze miejsca jeszcze nie zapadła. Już teraz jednak obaw przed emisją radioaktywnych substancji, w razie katastrofy biologicznej, nie kryją nasi zachodni sąsiedzi.
Źródło: Business Insider, globenergia.plPoprzednia
Następna