- Nie są to syreny alarmowe systemu obrony cywilnej - mówi naszej redakcji Franciszek Marszałek, burmistrz Krotoszyna i szef obrony cywilnej w gminie. - Ustalamy skąd może pochodzić ten dźwięk i wówczas o tym poinformujemy - dodaje.
Syrenę było słychać wczoraj wieczorem dwukrotnie w krótkich odstępach czasu. Poprzedniej nocy, ok. godz. 3.00, także obudziła mieszkańców Krotoszyna.
Burmistrz poinformował nas, że syrena należy prawdopodobnie do prywatnej firmy i być może znajduje się na elewatorze.
Skontaktowaliśmy się z jednym z przedstawicieli firmy funkcjonującej w krotoszyńskim młynie. - Z tego co wiem, to stara syrena została zdemontowana. Raczej ten dźwięk nie pochodzi stąd - poinformował naszego dziennikarza.
[AKTUALIZACJA, 11.00]
Informację tę potwierdza inny przedstawiciel tej firmy.
- Opisywana w artykule syrena, nie mieści się w firmie Krot-Plon, która ma swoją siedzibę w elewatorze
- informuje nas Robert Czajka, prezes zarządu spółki.
[AKTUALIZACJA, 13.30]
Już wiemy, skąd dźwięki syreny!
- Syrena przypadkowo włączała się w firmie Jotkel. Zostało to sprawdzone
- informuje burmistrz F. Marszałek.
Poprzednia
Następna